Przejdź do treści

Kolejna przetwórnia odpadów w Siemianowicach?

Od kilku miesięcy Stowarzyszenie Wolne Siemianowice informuje o niepokojących planach powstania kolejnej przetwórni odpadów w Siemianowicach Śląskich. Jak pisał Janusz Ławecki w marcu 2020 r.:

Ulica Mysłowicka to ulica wlotowa do miasta od strony Małej Dąbrówki – dzielnicy Katowic. Jedna z wizytówek miasta. We wrześniu ub. roku Urząd Miasta Siemianowice Śląskie podjął się uporządkowania tego  terenu przystępując do zmiany MPZP (Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego). Duży obszar tego terenu stanowią zdegradowane nieużytki porośnięte roślinnością ruderalną, a w dalszej części lasem. Las ten jest obecnie jedyną naturalną barierą jaka oddziela pobliskie domostwa od rozległego wysypiska odpadów komunalnych MPGK Katowice i oczyszczalni ścieków. Mieszkańcy obawiali się, że teren zostanie pozbawiony tej naturalnej zielonej zapory i fetor dochodzący z pobliskiego śmietniska, który już dziś jest znacząco wyczuwalny, stanie się jeszcze bardziej uciążliwy. Oddelegowano więc przedstawiciela okolicznej ludności na konsultacje społeczne dotyczące przeprowadzanych zmian w MPZP, by tam gdzie to możliwe wprowadzić korzystne zmiany dla mieszkańców. W związku z faktem, że znaczna część  tego obszaru to tereny gminne wysunięto propozycję, by utworzyć w tym miejscu strefę zieleni nieurządzonej. Zamiast tego Gmina zaklasyfikowała w/w obszar jako tereny przemysłowo-usługowe z możliwością tworzenia składów i magazynów. Urzędnicy jednak uspokajali, że nie zamierzają w ogóle w tym rejonie wprowadzać żadnej działalności związanej z funkcjonowaniem uciążliwych podmiotów gospodarczych. Gwarantować to miał zapis o całkowitym zakazie lokalizacji takich podmiotów, zwłaszcza tych związanych z przetwarzaniem odpadów. Sprawa ucichła, choć niepokój pozostał.

Mała zmiana, poważne konsekwencje

Nie dalej jak 2 tygodnie temu na entej zakładce nieczytelnego dla większości mieszkańców BIP-u pojawiła się enigmatyczna informacja o ponownej zmianie dopiero co kilka miesięcy temu procedowanego projektu planu. Z pozoru drobna zmiana wprowadzona w paragrafie 5 będzie jednak miała dość duży wpływ na kierunek zagospodarowania tego terenu. Zmiana ta polega na usunięciu zakazu lokalizacji przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko oraz składowisk, sortowni  i przetwórni odpadów. Tak więc w świetle nowego zapisu, pomimo wcześniejszych zapewnień urzędników, że żadnych nowych uciążliwych podmiotów na tym terenie już nie będzie, okazuje się, że grunt pod funkcjonowanie takich podmiotów jest właśnie przygotowywany. Jest to bardzo niepokojące, bo nie pozostawia złudzeń, że zagospodarowanie tego terenu idzie w wybitnie złym kierunku. Na dzień dzisiejszy mieszkańcy ul. Mysłowickiej mają już w bezpośrednim sąsiedztwie gigantyczne składowisko odpadów komunalnych i oczyszczalnię ścieków. Teraz ma dojść jeszcze do tego przetwórnia odpadów niebezpiecznych. Wszystko to na wlocie do miasta, które w mediach ogłasza się jako miasto sportu i rekreacji.

Tu na razie jest ściernisko ale będzie wysypisko?

Równolegle z informacją o zmianie MPZP pojawiła się informacja o wniosku jaki wpłynął do urzędu o wydanie decyzji środowiskowej dla firmy Gesto, która zgodnie z dokumentacją zamierza zająć się przetwórstwem w skali roku 200 000 ton gruzu, 60 000 ton taśm gumowych oraz produkcją paliwa alternatywnego RDF dla cementowni z 80 000 ton drewnianych podkładów kolejowych tzw. „logrów”. Z uwagi na to, że podkłady kolejowe należą do kategorii odpadów niebezpiecznych, a na tym terenie jest stosunkowo mało podmiotów, można założyć, że zbieżność ta nie jest przypadkowa i że zmiana w MPZP jest przygotowywana pod firmę Gesto. Dlaczego to takie ważne? Bo wydając decyzję środowiskową dla Gesto Prezydent będzie się opierał m.in. o plan zagospodarowania, który właśnie teraz jest zmieniany. Aby móc wydać pozytywną decyzję środowiskową dla firmy, Prezydent będzie się opierał również o opinie i uzgodnienia kilku instytucji: RDOŚ (Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska), Wody Polskie, Sanepidu i Marszałka, przy czym należy tu podkreślić, że uzgodnienia wydawane przez te dwie pierwsze są dokumentami wiążącymi. Przed wydaniem decyzji powinny zostać także przeprowadzone konsultacje społeczne z okolicznymi mieszkańcami. Jeśli jednak MPZP i uzgodnienia wydane przez RDOŚ i Wody Polskie będą pozytywne to sam negatywny głos mieszkańców może nie zdołać przeważyć szali. Jeśli Prezydent wyda pozytywną decyzję środowiskową, to tym samym otworzy firmie Gesto drogę do stania się kolejnym zakładem przetwarzającym odpady niebezpieczne, na tak ogromną skalę, w naszym mieście.

Dokąd zmierzamy?

Wizja ta niestety jest bardzo realna ponieważ na dzień dzisiejszy Prezydent jest przychylny planom tej firmy. Czy mieszkańcy będą mieli jakiekolwiek szanse z toczącą się już machiną urzędniczą trudno powiedzieć. Prezydent już zrobił krok w kierunku Gesto, zmieniając projekt MPZP. Bardzo małe jest również zainteresowanie sprawą ze strony Radnych Miasta, zarówno tych niezależnych jak i zależnych. Na 23 Radnych tylko 2 poprosiło o bardziej szczegółowe informacje i obiecało zajęcie się problemem, pozostałych 14 zachowawczo stwierdziło, że przyjrzą się sprawie lub skontaktują się z urzędem i wtedy dadzą odpowiedź. Pomijając dwoje Radnych, którzy aktualnie przebywają na zwolnieniu chorobowym z powodu poważnych komplikacji zdrowotnych, z 5 nie ma w ogóle jakiegokolwiek kontaktu, nie odbierają telefonu ani też nie odpowiadają na maile czy sms-y. Trudno niestety  stwierdzić czym właściwie są tak zajęci  nasi przedstawiciele. Z podobnym murem zderzyliśmy się w zeszłym roku, gdy chodziło o zablokowanie rozbudowy, wybitnie uciążliwej firmy BM Recykling, której instalacje miały zostać posadowione w pobliżu os. Tuwim. Gdyby nie oddolna inicjatywa mieszkańców, setki zebranych podpisów i pism wysłanych do władz i instytucji kontrolnych oraz pomoc grupy przedsiębiorców, którym przyszło ponieść za wystąpienie przeciwko władzom miasta  konsekwencje, to rozbudowa już dawno stała by się faktem. Dzisiaj firma BM Recykling ma postawione poważne zarzuty i wszczęto postępowanie w prokuraturze, WIOŚ i Urzędzie Marszałkowskim zmierzające do cofnięcia pozwolenia na przetwarzanie odpadów. Z żalem musimy powiedzieć, że ani Prezydent ani Radni nie mieli w tym nawet drobnego udziału.  Prawdopodobnie zajmują się poważniejszymi sprawami, niż problemami jakichś tam mieszkańców z peryferii. Ważne są tereny przeznaczone pod nową zabudowę mieszkaniową w ekskluzywnych częściach miasta. Tam trzeba unikać takich „inwestycji”, żeby nie odstraszyć nabywców nieruchomości i by zadowolić deweloperów. Takie wstydliwe przetwórnie należy ukryć za piękną fasadą dla przyjezdnych, krzyczącą z kolorowych bilbordów: „Miasto na weekend i na całe życie”. A że smród się rozchodzi? Cóż z tego? Kadencja wkrótce się kończy. Nie będzie trzeba więcej się tłumaczyć. Kogo   zatem  w urzędzie interesują mieszkańcy ul. Mysłowickiej, którzy oprócz fetoru z gigantycznego składowiska i oczyszczalni ścieków będą się musieli być może już w niedalekiej przyszłości borykać ze wzmożonym przejazdem tirów, hałasem 3 linii produkcyjnych ( 1 młyn do drewna generuje hałas ok. 80 db) oraz przede wszystkim z bardzo niebezpiecznym dla zdrowia toksycznym zapyleniem pochodzącym z przetwarzania 80 000 ton podkładów kolejowych? Wygląda na to, że niewielu. W końcu nikt ważny tam przecież nie mieszka.

Obecnie Pan Janusz informuje, że:

Firma Gesto stara się o pozwolenie na przetwarzanie podkładów kolejowych nasączonych bardzo toksycznym olejem kreozotowym. Firma już teraz łamie obowiązujące przepisy i prowadzi przerób podkładów nielegalnie bez pozwolenia. Zdjęcia wykorzystane w artykule są dowodem na to, co dzieje się obecnie na terenie zakładu.

Powstaje zatem pytanie: CO NA TO RADNI, PREZYDENT MIASTA, URZĘDNICY? WSZYSTKO W PORZĄDKU? Zachęcamy do polajkowania inicjatywy Nie dla kolejnej przetwórni odpadów w Siemianowicach Śląskich!

źródło: WOLNE SIEMIANOWICE
foto: Janusz Ławecki