Jak wiadomo, koronawirus wtargnął w każdą dziedzinę naszego życia – przeszkadza, ogranicza, zmienia wszystko wokół. Jednak bycie rodzicem w tym czasie to nie lada wyzwanie – zwłaszcza, jeśli ma się dzieci w placówce oświatowej. Większość młodych rodziców pracuje na etacie, dziadkowie w dzisiejszych czasach też są aktywni zawodowo. Dzieci więc często z przymusu uczęszczają do przedszkoli. Tam są „zaopiekowane” – przynajmniej tak nam się wydawało do momentu pierwszej informacji ze strony przedszkola – 14. 10. 2020 na stronie Przedszkola nr 6 pojawia się krótki wpis o zachorowaniu jednego z pracowników z prośbą o obserwację dzieci do czasu decyzji sanepidu. Pracownik ten przebywa na zwolnieniu lekarskim od 9.10.2020. Dwa dni później otrzymujemy informację o czasowym zamknięciu przedszkola. W tym samym czasie zaczynają pojawiać się wiadomości od innych placówek w Siemianowicach, w których pracował ten sam nauczyciel. Zaczyna krążyć także informacja, że tym nauczycielem jest katechetka, krążąca od placówki do placówki. Rodzice dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 4, które uczyła ta nauczycielka, dostają wiadomość w e-dzienniku, iż w poniedziałek 19. 10.2020 kończy im się dwudniowa kwarantanna, o której dnia poprzedniego nawet nie wiedzieli… Przedszkolaki żadnej kwarantanny nie mają…
Ale to nie koniec absurdów. Mimo, iż kolejne placówki przechodzą na nauczanie zdalne, przedszkole nr 6 postanawia się otworzyć! I tu pojawia się kolejna informacja – pozytywny wynik testu na Covid ma aż 5 pracowników przedszkola. Do pracy wracają aż dwie panie, więc dyrekcja mimo, że przedszkole otwiera, to prosi o zapewnienie opieki dzieciom. Gdzie tu sens? Tego się nie dowiemy, ponieważ wykonanie kilkunastu telefonów nie przynosi żadnych rezultatów. Rodzice masowo zaczynają dzwonić do przedszkola. Czy o przyjęciu dzieci będzie decydowało losowanie? Kto podjął tak absurdalną decyzję? Dlaczego na dzieci nie została nałożona kwarantanna, skoro chorobę przenoszą bezobjawowo? Dyrektor przedszkola nr 6 nie odbiera, Związek Nauczycielstwa Polskiego informuje o około 1000 przypadków w województwie, w których dziecko lub nauczyciel ma pozytywny wynik testu, ale na nikogo nie nałożono kwarantanny, dodzwonienie się do Sanepidu również graniczy z cudem, a pracownicy Wydziału Edukacji Urzędu Miasta nie są w stanie pomóc, za to pani naczelnik tegoż wydziału nie odbiera telefonu, mimo wielu prób. Prezydent Rafał Piech również nabrał wody w usta, więc rodzice zostają pozostawieni sami sobie. I co mają zrobić? Przedszkole nie jest w stanie zapewnić opieki wszystkim dzieciom, zasiłek opiekuńczy należy się zaś jedynie w przypadku zamknięcia placówki, a ta pozostaje przecież otwarta. A jak sytuacja w innych przedszkolach i szkołach?
Monika Szydło
Obraz Alicja z Pixabay
Przedszkole nr 6 – wszystkie komunikaty na stronie: LINK.
Aktualnie w placówce potwierdzone jest 5 zakażeń COVID 19. Pracownicy, u których wykryto zakażenie przebywają obecnie na zwolnieniu lekarskim. Wszystkie grupy wiekowe miały kontakt z osobami zarażonymi. Rodzice dzieci nie są objęci kwarantanną.
Od poniedziałku 26.10.2020 do pracy w Przedszkolu wraca 2 nauczycieli. W związku z tym bardzo prosimy Państwa jeśli jest możliwość o zapewnienie opieki dzieciom.
Sytuacja epidemiczna wśród mieszkańców Siemianowic Śląskich
(stan na 23 października 2020 r., godz. 14.00):
239 – potwierdzonych zakażeń
w tym: 5 – osób zmarłych
w tym: 12 – hospitalizowanych (szpitale zakaźne poza miastem)
w tym: 155 – ozdrowieńców
0 – objętych nadzorem epidemiologicznym
58 – objętych kwarantanną domową na podstawie decyzji administracyjnej Sanepidu