Policjanci z drogówki wyeliminowali z dalszej jazdy dwóch mężczyzn, którzy w stanie w jakim byli, nie powinni w ogóle pojawiać się na drodze. 26-latek jechał na rowerze mając w swoim organizmie blisko promil alkoholu. Kierowca natomiast zażywał narkotyki. Wykazał to narkotest, którym policjanci zbadali 35-latka. Zdradził go biały proszek, który miał na nosie. Została mu pobrana krew do dalszych badań. Od ich wyników będą zależały dalsze czynności procesowe.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: NOWE BOISKO NA HUGO
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: O INWESTYCJACH MIESZKANIOWYCH
Policjanci z drogówki na ulicy Katowickiej zatrzymali do kontroli drogowej kierowcę seicento. Mężczyzna był nadpobudliwy i unikał kontaktu wzrokowego z mundurowymi. Stróże prawa zauważyli pod nosem biały proszek. Gdy zapytali co to jest, mężczyzna nic nie odpowiedział i szybko wytarł nos. Policjanci byli już wtedy pewni, że kierowca zażywał amfetaminę. Zrobiony narkotest tylko to potwierdził. Wynik był pozytywny i wskazywał na to, że w organizmie 35-latka jest amfetamina. Dodatkowo okazało się, że ma on zatrzymane prawo jazdy za przekroczenie punktów karnych. W związku z powyższym policjanci sporządzili wniosek o ukaranie go za to wykroczenie do sądu. Mężczyzna został zatrzymany i pobrano od niego krew do dalszych badań. Jeśli badania potwierdzą, że kierował pod wpływem narkotyków, poniesie za to odpowiedzialność karną. Inny patrol ruchu drogowego zatrzymał do kontroli rowerzystę. Była od niego wyczuwalna woń alkoholu. 26-latkowi został sprawdzony stan trzeźwości. Miał on w swoim organizmie blisko 1 promil alkoholu. Do celu swojej przejażdżki musiał dotrzeć już pieszo z mandatem karnym w wysokości 2500 złotych.
źródło: KMP w Siemianowicach Śląskich
foto: pixabay